Igor Brejdygant | Uwolniona

sobota, 15 czerwca 2024

 

Data wydania: 27 maja 2024 r.

Seria: Znak Crime

Wydawnictwo: Znak


Rok 1989. W całym kraju wrze. Tuż przed pierwszymi wyborami Krystyna Swoboda, ceniona dziennikarka śledcza, wyjeżdża z Polski. Ma za zadanie przygotować przełomowy tekst o walczącej o wolność wschodniej Europie. W niebezpieczną podróż wyrusza wraz z fotoreporterem Pawłem. To z nim przeżyje gorący romans i uwikła się w sprawy, które rzucą cień na kolejne pokolenia.

Rok 2024. Julia Swoboda każdego dnia czuwa przy szpitalnym łóżku matki, Krystyny. Obie próbują uporać się ze stratą przyjaciela, w którego samobójstwo żadna z nich nie wierzy. Kobieta jest w stanie poświęcić wszystko, aby winni jego śmierci zostali ukarani. Nawet jeśli będzie to oznaczało prywatne śledztwo i wniknięcie w struktury mafii – brudnej, wpływowej i bezwzględnej. Nie spodziewa się jednak, że prawda wstrząśnie nie tylko jej życiem, ale wszystkimi.


Do thrillerów politycznych zawsze podchodzę z dobrym nastawieniem i przekonaniem, że będę zadowolona z lektury. Prawdopodobnie jest to podyktowane tym, że dotąd nigdy się na nich nie zawiodłam i faktycznie byłam ich lekturą w pełni usatysfakcjonowana. Zatem choć twórczość Igora Brejdyganta wcześniej nie była mi znana, podeszłam do lektury Uwolnionej z entuzjazmem i ... zderzyłam się ze ścianą. 

O ile wydarzenia z przeszłości Krystyny mnie ciekawiły - bo przestawiały wydarzenia z czasów kiedy jeszcze nie było mnie na świecie lub byłam zbyt mała żeby cokolwiek wiedzieć o polityce, o tyle prowadzone aktualnie śledztwo jej córki Julii wydało mi się zbyteczne. Szczerze przyznam, że mam problem z książkami, w których akcja dzieje się dwutorowo. Rzadko odpowiada mi taki zabieg, a częściej niestety irytuje. Absolutnie nie umniejszam tu zdolnościom autora, jednak w moim odczuciu wygląda to jak naciągana filmowa fabuła. Dlaczego historia nie mogła tak po prostu opowiadać o latach 90-tych z perspektywy dziennikarki Krystyny? Po co kroić to na kawałki i robić z tak ciekawej historii zaledwie retrospekcje pomiędzy niezrozumiałym prywatnym śledztwem Julii?

Z przykrością muszę napisać, że zmęczyła mnie ta książka. A mogła być naprawdę rewelacyjna. Wątki dotyczące przeszłości czytałam z dużym zapałem, ale tak jak już wspomniałam to, co działo się aktualnie było strasznie nużące. 


Współpraca z wydawnictwem Znak


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz