Cormac McCarthy - Stella Maris

środa, 28 czerwca 2023


Tytuł oryginału: Stella Maris

Język oryginału: Angielski

Cykl: Pasażer t. II

Przekład: Robert Sudół

Data wydania: 18 czerwca 2023 r.

Wydawnictwo: Literackie



Po latach milczenia wybitny amerykański prozaik, laureat Nagrody Pulitzera i autor kultowej Drogi powraca z mistrzowską dylogią. Pasażer i Stella Maris są jak dwie strony lustra, a prawda jednej powieści zdaje się zaprzeczać prawdziwości drugiej.






Krótkie podsumowanie: Pasażer opowiadał historię Bobby'ego Westerna, nurka ratowniczego, eksperta w dziedzinie fizyki, byłego kierowcy wyścigowego i pogrążonego w żałobie brata, który wciąż jest zakochany w swojej pięknej siostrze, która popełniła samobójstwo. Właśnie ta siostra jest bohaterką Stelli Maris, której tytuł to nazwa zakładu psychiatrycznego w Wisconsin, do którego trafiła po raz drugi. Cały tekst składa się z siedmiu sesji z jej terapeutą, doktorem Cohenem, przedstawionych w czystym dialogu, w stylu McCarthy'ego, więc bez zbędnych ozdób typu „on powiedział, ona powiedziała” czy nadmiernej interpunkcji. 

Akcja Stelli Maris rozgrywa się w 1972 roku, a więc 8 lat przed Pasażerem, a Alicia mówi doktorowi Cohenowi, że Bobby, który boi się głębin (!), był w śpiączce po wypadku samochodowym, że był w stanie śmierci mózgowej i lekarze chcieli, żeby się zgodziła zatrzymać podtrzymywanie życia.

Co to oznacza dla Pasażera rozgrywającego się do 10 lat po samobójstwie siostry? Być może odnajdziecie odpowiedź na to pytanie po lekturze obu tych powieści. Być może.

Kobiety mogą się pochwalić odmienną historią szaleństwa. Od czarów po histerię, zawsze jesteśmy zapowiedzią kłopotów. Wiemy, że kobiety skazywano jako czarownice, bo były psychicznie niestabilne, ale nikt nie wziął pod uwagę liczby - nawet jeśli byłaby niewielka - tych kobiet, które zostały ukamienowane za inteligencję. To, że mnie nie przykuto kajdanami w lochu ani nie spalono na stosie, nie świadczy o naszym rosnącym ucywilizowaniu, lecz o naszym rosnącym sceptycyzmie. Gdybyśmy nadal wierzyli w czary, nadal palilibyśmy kobiety. Orlonose jędze przywiązane do krzeseł elektrycznych. Najwyraźniej nikt dotąd nie zwrócił uwagi, że stereotypowa czarownica ma wygląd Żydówki.

Podczas gdy w poprzedniej części siostra Westerna jest na przemian nazywana Alice i Alicia, teraz dowiadujemy się, że zmieniła ona imię z Alice na Alicia, co wpisuje się w główny motyw Stelli - dziewczyna jest zdesperowana, ponieważ, podobnie jak Faust, chce zrozumieć sens świata, ale nie może; ale podczas gdy Faust, także uczony, dąży do wiedzy podobnej do Boga, a tym samym ostatecznie władzy, ona po prostu szuka odpowiedzi na pytanie: Kim jesteśmy? I dlaczego tu jesteśmy? Jednak zamiast odpowiedzi pojawia się jedynie złość, a potem desperacja i cierpienie. 

W odniesieniu do klasycznego pytania „co w ogóle oznacza szaleństwo?”, Alicia i jej terapeuta zmagają się z samą koncepcją rzeczywistości i tym, co ją konstytuuje: dziewczyna odrzuca język, w zamian poświęcając się filozofii i religii, oczywiście naukom ścisłym, ale też muzyce. W kontekście zasad porządkujących rzeczywistość pojawia się motyw kazirodczy: Alicia nie przejmuje się tabu i chce uprawiać seks ze swoim bratem, który jak wiemy również był w niej zakochany. Zrozumiałe jest, że doktor Cohen jest raczej zaniepokojony tym wyznaniem, a w ich dialogu powtarza się zdanie: „Nie wiem, czy mówisz poważnie”, na które ona odpowiada - "Ja wiem". Stawia to jasny obraz sytuacji, że Alicia nie oczekuje zrozumienia i gardzi ludźmi, którzy chcą ją naprawić, chce tylko porozmawiać. Ostatecznie Alicia, wielbicielka solipsyzmu, wychodzi z założenia, że wszystkie problemy mają charakter duchowy. 

Jestem głęboko przekonana, że zarówno Pasażer jak i Stella Maris będą trzymać Was w napięciu bo dzieje się w nich naprawdę bardzo dużo mocnych rzeczy, a opierają się one na barkach wszystkiego co McCarthy napisał wcześniej. 

Moja rada - żeby pojąć o co chodzi w tej historii polecam przeczytać Pasażera ponownie, po lekturze Stelli Maris.


Współpraca z Wydawnictwem Literackim

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz