Autor na wstępie zwraca uwagę na to, że gdyby nie ciekawość, moglibyśmy do dziś nie znać soczewek kontaktowych czy insuliny. Zjawisko polegające na wykorzystaniu przypadkowego odkrycia nosi w naukowym świecie nazwę Serendipity. Przypadek i mądrość. Ponieważ wiele osób może przypadkowo natknąć się na coś interesującego, ale tylko niektóre osoby poświęcają czas i wykorzystują swoją mądrość, aby zbadać i przestudiować to, co ich spotkało. Książka Roberta Wintersa jest o tych ludziach. 

Przypadkowe odkrycia medyczne to fascynująca lektura z kilku różnych punktów widzenia. Omówione przypadkowe odkrycia są znaczące i obejmują takie dziedziny jak chirurgia i anestezjologia, implanty, kardiologia i wiele innych -  witaminy ratujące życie, antybiotyki, środki uspokajające, insulina, prześwietlenia i viagra. Autor przedstawia również opór społeczności naukowej wobec nowych odkryć, podkreśla wytrwałość, której ci odkrywcy potrzebowali, aby przełamać status quo. 

Innym interesującym zagadnieniem jest to, jak skomplikowane jest ludzkie ciało i że czasami leczenie jednego problemu zamienia się w leczenie czegoś zupełnie innego. W wielu książkach medycznych szczegóły naukowe mogą zniechęcać przeciętnego czytelnika. Wintersowi udało się przedstawić naukę na poziomie laika, nie ogłupiając jej ale i nie sprawiając, że przeciętny czytelnik zaczyna czuć się jak na wykładzie. 

Szczególnie interesowało mnie posłowie książki, które zaczyna się od cytatu Alberta Einsteina: 

Tak wiele ważnych odkryć medycznych omówionych w tej książce zostało zatrzymanych przez czołowe autorytety, które chciały utrzymać swój prestiż i pozycję, często kosztem dziesiątek tysięcy istnień ludzkich. Chociaż opór wobec zmian nie istnieje wyłącznie w środowisku medycznym, to niestety odgrywa tam znaczącą rolę. Skłania to do refleksji, gdzie bylibyśmy teraz i co jeszcze moglibyśmy osiągnąć, gdyby nie opór społeczeństwa.