Bartosz Kurek, Brud
czwartek, 24 czerwca 2021Data premiery: 16 czerwca 2021 r.
Wyścig już się rozpoczął
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, gdy zapoznawałam się z propozycją niniejszej książki to tematyka. Wyścigi konne, biznes - myślę sobie: "coś nowego". Istotnie w Brudzie da się wyczuć pewien powiew świeżości, łapcie opis:
Gdy ogłoszony zostaje przetarg na tor na warszawskim Służewcu, szykuje się transakcja dziesięciolecia. I choć zapowiada się ostra konkurencja, dla wielu faworyt jest jeden: Waldemar Skoneczny, najbogatszy człowiek w Polsce, który nieustannie rozbudowuje swoje imperium.
Wiktor Zybert, dziennikarz śledczy, dostaje od swojego szefa kilkadziesiąt tysięcy euro i teczkę ze zbioru zastrzeżonego IPN. Zadanie? Prześwietlić Skonecznego. Ciekawość Zyberta rośnie, gdy poznaje Zofię Staruchowską - byłą asystentkę biznesmena.
Medialnych ataków na Skonecznego jest coraz więcej. Kampania oszczerstw sprawia wrażenie odgórnie sterowanej, a ktokolwiek stoi za kolejnymi oskarżeniami, nie cofnie się przed niczym. Na przekór opinii publicznej Zybert postanawia odkryć, kto mógłby skorzystać na zniszczeniu biznesmena.
Wiktor Zybert to główny bohater Brudu. Bohater, który od pierwszych stron niemiłosiernie działał mi na nerwy. Gorszy od niego był chyba tylko Kacper w Sprzedawcy pana K. Domaradzkiego. I fabuła. Dziwnie pokręcona, jakby bez jakiegoś konkretnego planu, szła do przodu ale nie wiadomo dokładnie w jakim kierunku, były jakieś wątki korupcji, deepfake ale tak jakby zupełnie poboczne, co zatem było głównym torem tej historii? Szczerze mówiąc nie mam pojęcia.
Nie wiem - czy to ten podwórkowy język jakim został napisany ten kryminał? thriller?, czy też tematyka, którą porusza - świat mediów i biznesu, sprawiły, że nie byłam w stanie przebrnąć przez jego treść, ale cokolwiek to nie było pokonało mnie zupełnie. Od około roku chętniej sięgam po naszych rodzimych autorów i w większości okazuje się to dobrą decyzją, jak w przypadku niedawno przeze mnie poznanych Marka Stelara, Jakuba Ćwieka, Małgorzaty Rogali czy Jarosława Czechowicza. Niestety w przypadku pana Bartosza Kurka nie mogę powiedzieć, że "czekam na jego kolejną książkę" i "rezerwuje mu miejsce na półce". Nie czekam i nie rezerwuję.
Brud czytało się ciężko. Jak już zmusiłam się do tego by przysiąść z tą lekturą - bo mimo wszystko nie potrafię tak odłożyć książki, którą wydawnictwo powierzyło mi w zaufaniu - to zupełnie nie mogłam się na niej skupić. Wszystko wokół było ciekawsze od treści, którą wyłapywały moje oczy, a których mózg już nie rejestrował - choćby obserwowanie kropli deszczu spływających po szybie. Żałuję, że nie mogę opisać choćby jednej cechy na korzyść niniejszej książki, ale po autorze z takim doświadczeniem wieloletniego dziennikarza, który z pewnością zna wiele ciekawych tajemnic spodziewałam się czegoś bardziej przyciągającego i trzymającego w napięciu. Mimo wszystko jednak trzymam kciuki za debiutującego autora.
Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Czarna Owca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz