Roberto Saviano, Zero Zero Zero
środa, 11 marca 2020
Jak kokaina rządzi światem.
Tytuł oryginału: Zero Zero Zero
Premiera: 26 lutego 2020 r. *
Gatunek: Literatura Faktu
Zaintrygowana tematyką i skuszona przez serial na HBO Go o takim samym tytule, który spodobał mi się mimo tego, że raczej tego typu seriale nieczęsto pojawiają się na mojej liście, zdecydowałam się na lekturę Zero Zero Zero. Dodatkowym atutem autora był dla mnie fakt, że jego poprzednia książka - Chłopcy z Paranzy wywarła na mnie niemałe wrażenie.
(…) koka. Roślina, która idealnie łączy Amerykę Południową z Włochami. Która przemierza Atlantyk niczym guma. Guma, którą można rozciągać bez końca, a ona nigdy się nie zerwie. Korzenie tu, liście tam. Koka jest tym składnikiem, bez którego żadne ciasto nie mogłoby istnieć. Tak samo jak mąka, którą we Włoszech i w Ameryce Południowej określa się za pomocą tym większej liczby zer, im wyższy jest stopień jej czystości. Zer, przez które można oglądać świat jak przez rany. Zer niczym otchłanie, w których można się pogrążyć. Zero niczym soczewka lunety, przez którą można oglądać miraż białego złota, najlepszej koki: 000
Tymczasem Zero Zero Zero to jedna z nielicznych książek kiedy zdecydowanie wolę ekranizację od książki. O ile w serialu była wyraźna fabuła, byli wyraźni bohaterowie i naprawdę dobrze się to oglądało, o tyle książkową wersję czytało się jak podręcznik Nauki o Handlu Heroiną, lub artykuł na Wikipedii. Ubolewam nad faktem, że autor - jak odniosłam wrażenie - chciał koniecznie przekonać nas - czytelników, że świat to złe miejsce, pełne brutalizmu i powinniśmy w końcu przejrzeć na oczy. Cóż, zdaję sobie sprawę, że nie żyjemy w raju, wszędzie wciąż toczą się zarówo wielkie jak i mniejsze wojny, są miejsca gdzie człowiek człowiekowi wrogiem, ale mimo wszystko chyba nie potrafię spojrzeć na świat tak, jak widzi go autor. Myślę, że trzeba byc bardzo smutnym człowiekiem żeby mieć takie zdanie o świecie.
Roberto Saviano bez wątpienia posiada sporą wiedzę na ten temat, doceniam trud włożony w pracę nad tą książką. Problem w tym, że w moim odczuciu autor zapomniał zwrócić uwagę na fakt odbioru książki, a ten jest znacznie utrudniony przez panujący wszem i wobec literacki bałagan - ułamki opowieści, nieoczekiwane wnioski, gdzie tymczasem jego główna teza, że gospodarka jest prężnie zasilana dzięki kokainie praktycznie nie jest uzasadniana. Ciężko mi było przez to przebrnąć, rzadko czytam literaturę faktu, a ta powieść tylko potwierdza, że to zdecydowanie nie jest mój gatunek. Jest jednak szansa, że z uwagi właśnie na to, że ja nie czytam takiego gatunku moja opinia o tej książce jest taka a nie inna, więc moim skromnym zdaniem uważam, że mimo wszystko każdy powinien spróbować się z tym tytułem bo - jak wspomniałam na początku - tematyka jest naprawdę ciekawa, jest to coś innego od większości wydawanych obecnie książek, z tym, że dla wielbicieli podręcznikowej formy.
Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Sonia Draga
* Podana data jest datą premiery drugiego wydania, pierwsza miała miejsce 22 października 2014 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz