C.J. Tudor, Kredziarz
środa, 5 czerwca 2019
Rok 1986, Anderbury. Dwunastoletni Eddie Adams i paczka jego przyjaciół -
Nicky, Mickey, Gruby Gave i Hoppo to typowe dzieciaki z każdego filmu.
Wiecie - jeden jest bardzo otyły, drugi ma aparat na zębach i oczywiście
jeszcze jest wśród nich dziewczynka chłopczyca, w której pewnie wszyscy
potajemnie się bujają. Bohaterem, który opowiada nam tę historię jest
Eddie, który zaprzyjaźnia się z pewnym nauczycielem angielskiego po
makabrycznym wypadku w wesołym miasteczku. Mężczyzna podsuwa mu pomysł
by ten komunikował się z przyjaciółmi za pomocą rysunków kredą i od
tamtej pory tak właśnie robili. Każdy miał swój kolor. Gave - czerwony, Ed
- pomarańczowy, Nicky - żółty, Hoppo - zielony a Mickey - niebieski.
Wydarzenia z roku 1986 opisują okres wakacyjny, który te dzieciaki zapamiętają do końca życia. Śmierć dwojga nastolatków i nauczyciela, a wszystko to oznaczone tajemniczymi rysunkami z białej kredy.
Rok 2016, Anderbury. W wyniku wydarzeń sprzed trzydziestu lat niektóre przyjaźnie się zerwały, ale Gave, Hoppo i Ed wciąż trzymają się razem prezentując kolejny stereotypowy wzór ponieważ żaden z nich nie ma rodziny i albo mają problemy alkoholowe do których niekoniecznie się przyznają, albo wciąż mieszkają z matkami jak typów nieudacznicy życiowi. Gdy do miasta przyjeżdża Mickey i zamierza rozgrzebywać bardzo starannie zakopaną historię sprzed lat, szybko okazuje się, że ktoś bardzo nie chce do tego dopuścić.
Eddie wtedy zamierza sam odkryć, co naprawdę wydarzyło się latem 1986 roku. Ale czy robi to ze względu na nurtujące go pytania, czy może jest ku temu powód, o którym nie powiedział nawet swoim przyjaciołom?
Co wydarzyło się w Anderbury? Dlaczego zginęły te wszystkie osoby? Czy ich śmierć była spowodowana celowo, przez jedną osobę? A może to wszystko to zbieg nieszczęśliwych okoliczności? I kim w ogóle w tej historii jest kredziarz? Kim jest Eddie?
Lektura Kredziarza z pewnością odpowie Wam na wszystkie te pytania - gwarantuję. Choć jest to debiut, to na prawdę ciężko w to uwierzyć. Oby więcej takich debiutów!
Ps. w tym roku wychodzi druga książka autorki!
Wydarzenia z roku 1986 opisują okres wakacyjny, który te dzieciaki zapamiętają do końca życia. Śmierć dwojga nastolatków i nauczyciela, a wszystko to oznaczone tajemniczymi rysunkami z białej kredy.
Wydaje nam się, że chcemy poznać prawdę, ale w rzeczywistości interesuje nas tylko ta jej wersja, która nam pasuje. Taka już jest ludzka natura. Zadajemy pytania i mamy nadzieję, że usłyszymy odpowiedzi, które chcemy usłyszeć. Problem w tym, że prawdy nie można sobie wybrać. Prawda ma to do siebie, że po prostu jest. Można jedynie dokonać wyboru, czy w nią uwierzyć, czy nie.
Rok 2016, Anderbury. W wyniku wydarzeń sprzed trzydziestu lat niektóre przyjaźnie się zerwały, ale Gave, Hoppo i Ed wciąż trzymają się razem prezentując kolejny stereotypowy wzór ponieważ żaden z nich nie ma rodziny i albo mają problemy alkoholowe do których niekoniecznie się przyznają, albo wciąż mieszkają z matkami jak typów nieudacznicy życiowi. Gdy do miasta przyjeżdża Mickey i zamierza rozgrzebywać bardzo starannie zakopaną historię sprzed lat, szybko okazuje się, że ktoś bardzo nie chce do tego dopuścić.
Eddie wtedy zamierza sam odkryć, co naprawdę wydarzyło się latem 1986 roku. Ale czy robi to ze względu na nurtujące go pytania, czy może jest ku temu powód, o którym nie powiedział nawet swoim przyjaciołom?
Nie zawsze definiują nas nasze osiągnięcia, bywa, że ważniejsze są zaniedbania. Nie tyle kłamstwa, ile prawdy, które postanowiliśmy przemilczeć.
Co wydarzyło się w Anderbury? Dlaczego zginęły te wszystkie osoby? Czy ich śmierć była spowodowana celowo, przez jedną osobę? A może to wszystko to zbieg nieszczęśliwych okoliczności? I kim w ogóle w tej historii jest kredziarz? Kim jest Eddie?
Lektura Kredziarza z pewnością odpowie Wam na wszystkie te pytania - gwarantuję. Choć jest to debiut, to na prawdę ciężko w to uwierzyć. Oby więcej takich debiutów!
Ps. w tym roku wychodzi druga książka autorki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz