Katie Lowe, Furie
sobota, 11 maja 2019
Szaleństwo.
Magia.
Morderstwo.
Wstyd mi przyznać, ale nie byłam do końca przekonana do tego thrillera głównie ze względu na fakt, że główną bohaterką jest nastolatka, a akcja rozgrywa się w szkole. Nie żebym coś miała do nastolatek, ale nie cierpię filmów i książek z nimi w rolach głównych bo autorzy zazwyczaj robią z nich tępych dzieciaków, które robią same idiotyczne rzeczy i piszczą przez 90% filmu. Coś mi jednak kazało dać szansę Furie, ponieważ pomimo grupy wiekowej bohaterów zapowiadała się bardzo... mrocznie.
W roku 1998 na terenie szkoły Elm Hollow Academy zostaje znaleziona martwa szesnastolatka. Jest ubrana na biało i siedzi nieruchomo na huśtawce bez widocznych przyczyn śmierci.
Główna bohaterka ma na imię Violet i zostaje nam przedstawiona w rok po tragicznym wypadku, w którym straciła siostrę i ojca oraz jakąś cząstkę siebie. Dziewczynie cudem udało się przeżyć wypadek, ale od czasu tego zdarzenia nie pojawiła się w szkole i uczyła się sama - w domu. Po egzaminach matka namawia Violet na kontynuację nauki w prywatnej szkole dla dziewcząt, której historia z jednej strony mrozi krew w żyłach, a z drugiej... kto nie chciałby poczuć tego dreszczyku przechadzając się po korytarzach kampusu, na terenie którego w siedemnastym wieku odbywały się procesy czarownic?
Pewnego dnia Violet z przerażeniem odkrywa, że jest łudząco podobna do zaginionej Emily Frost, która również należała do tajemniczej organizacji i zaczyna mieć wątpliwości, czy słusznie postąpiła zapisując się do tej szkoły. A co się może wydarzyć, jeśli pozostałe członkinie organizacji zauważą jej wątpliwości? I jaki ma to związek z wydarzeniami z 1998 roku? Czy w ogóle jakiś ma?
Niestety moje obawy odnośnie głupoty nastoletnich bohaterów się sprawdziły i faktycznie dziewczyny zachowywały się momentami jak kompletne idiotki robiąc dramaty z byle powodu. Przez to akcja często zbacza z właściwych torów i ... jest jak jest. Niemniej dotrwałam do końca zaintrygowana historią Elm Hollow i polowań na czarownicę. Czy jednak książka Lowe okazała się tak spektakularna, jak miała być? Niestety nie. Była dobra, skończyłam ją szybko, ale... nie było w niej niczego, co zapamiętałabym na dłużej - a szkoda, bo pomysł autorka miała bardzo ciekawy.
Magia.
Morderstwo.
Wstyd mi przyznać, ale nie byłam do końca przekonana do tego thrillera głównie ze względu na fakt, że główną bohaterką jest nastolatka, a akcja rozgrywa się w szkole. Nie żebym coś miała do nastolatek, ale nie cierpię filmów i książek z nimi w rolach głównych bo autorzy zazwyczaj robią z nich tępych dzieciaków, które robią same idiotyczne rzeczy i piszczą przez 90% filmu. Coś mi jednak kazało dać szansę Furie, ponieważ pomimo grupy wiekowej bohaterów zapowiadała się bardzo... mrocznie.
W roku 1998 na terenie szkoły Elm Hollow Academy zostaje znaleziona martwa szesnastolatka. Jest ubrana na biało i siedzi nieruchomo na huśtawce bez widocznych przyczyn śmierci.
Główna bohaterka ma na imię Violet i zostaje nam przedstawiona w rok po tragicznym wypadku, w którym straciła siostrę i ojca oraz jakąś cząstkę siebie. Dziewczynie cudem udało się przeżyć wypadek, ale od czasu tego zdarzenia nie pojawiła się w szkole i uczyła się sama - w domu. Po egzaminach matka namawia Violet na kontynuację nauki w prywatnej szkole dla dziewcząt, której historia z jednej strony mrozi krew w żyłach, a z drugiej... kto nie chciałby poczuć tego dreszczyku przechadzając się po korytarzach kampusu, na terenie którego w siedemnastym wieku odbywały się procesy czarownic?
Kobiety nie powinny być pozostawiane we własnym towarzystwie, bo w przeciwnym wypadku wszystkich czeka tragediaOstatecznie więc dziewczyna zgadza się na naukę w Elm Hollow Academy kierowana ciekawością, ponieważ szkoła zdaje się odzwierciedlać jej zamiłowanie do sztuki. Wiedza, którą dysponuje Violet na temat literatury i sztuki szybko przykuwa uwagę nauczycieli i uczennic, które przyjmują ją do swojego grona z otwartymi ramionami. Niedługo potem ucząca historii sztuki Annabel werbuje ją do sekretnej grupy, w której poza nią znajdują się jej koleżanki - Robin, Grace i Alex. Kim właściwie jest Annabel? I dlaczego grupa spotyka się w sekretnym miejscu na terenie kampusu, w tajemnicy przed resztą uczniów, a nawet nauczycieli? Czy aby na pewno chodzi tylko o dodatkowe zajęcia z historii sztuki?
Pewnego dnia Violet z przerażeniem odkrywa, że jest łudząco podobna do zaginionej Emily Frost, która również należała do tajemniczej organizacji i zaczyna mieć wątpliwości, czy słusznie postąpiła zapisując się do tej szkoły. A co się może wydarzyć, jeśli pozostałe członkinie organizacji zauważą jej wątpliwości? I jaki ma to związek z wydarzeniami z 1998 roku? Czy w ogóle jakiś ma?
To my, kobiety, gramy rolę największą, bo jako święte wyrocznie przepowiadamy przyszłość w świątyniach Apollina. To kobiety przekazują wolę Zeusa przybyszom z całej Grecji w Dodonie przy świętym dębie. A uświęcone rytuały ku czci Mojr i bezimiennych istot, na które mówimy Erynie, nie miałyby żadnej mocy w rękach mężczyzn, lecz poddają się władzy kobiet. W ten sposób kobiety na równi z mężczyznami mogą służyć bogom. Dlaczego więc niszczy się naszą reputację?
Niestety moje obawy odnośnie głupoty nastoletnich bohaterów się sprawdziły i faktycznie dziewczyny zachowywały się momentami jak kompletne idiotki robiąc dramaty z byle powodu. Przez to akcja często zbacza z właściwych torów i ... jest jak jest. Niemniej dotrwałam do końca zaintrygowana historią Elm Hollow i polowań na czarownicę. Czy jednak książka Lowe okazała się tak spektakularna, jak miała być? Niestety nie. Była dobra, skończyłam ją szybko, ale... nie było w niej niczego, co zapamiętałabym na dłużej - a szkoda, bo pomysł autorka miała bardzo ciekawy.
Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Czarna Owca
Panna Jagiellonka
Szkoda, że ostatecznie książka rozczarowała, bo opis brzmi naprawdę ciekawie. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Jools and her books