Lars Lenth, Mężczyźni, którzy nienawidzą wilków
wtorek, 16 kwietnia 2019
Za każdym razem gdy skuszę się na książkę skandynawską, pluję sobie w
brodę i mówię, że nigdy więcej tego nie zrobię. Autor jednak autorowi
nierówny więc każdemu należy dać szansę. Takim sposobem w moje ręce
trafił kryminał Larsa Lentha - Mężczyźni, którzy nienawidzą wilków.
Opowieść zaczyna się brutalną śmiercią młodej kobiety, która zostaje zagryziona przez wilki na oczach swojego 5 letniego synka. Dalsza część książki to spór między obrońcami praw zwierząt a norwerską społecznością, która najchętniej wybiłaby wszystkie wilki co do sztuki.
Opowieść zaczyna się brutalną śmiercią młodej kobiety, która zostaje zagryziona przez wilki na oczach swojego 5 letniego synka. Dalsza część książki to spór między obrońcami praw zwierząt a norwerską społecznością, która najchętniej wybiłaby wszystkie wilki co do sztuki.
Prawda to coś, o co się potykamy, kiedy nam się wydaje, że zmierzamy w innym kierunku.
Głównym
bohaterem zdaje się być tajemniczy i mroczny Rino Guliksen, który
pojawił się znikąd, przynosząc do miasteczka przerażonego chłopca i twierdząc, że jego matka została zamordowana przez wilki w pobliskim
lesie. Mężczyzna stroni od ludzi, co więcej jest wielkim miłośnikiem
wilków więc fakt, że wydał na nie wyrok śmierci jest dość dziwny...
Chyba, że owa decyzja ma drugie dno.
Poza wspomnianym miłośnikiem dzikiej przyrody są również tytułowi mężczyźni, którzy nienawidzą wilków i reprezentują dziką naturę człowieka, zabijając te majestatyczne i przepiękne stworzenia dla przyjemności, pod przykrywką ochrony społeczeństwa. Im dalej w treść tym więcej się działo, pojawiały się nawet kolejne ofiary, będące produktem ubocznym konfliktu w mieście. Spór, który początkowo zdawał się być tylko medialny, stał się bardzo poważną walką na śmierć i życie, tym bardziej, że uczestniczyły w nim osoby na wysokich szczeblach władzy.
Książka była dobra, nie mogę powiedzieć że się przy niej wynudziłam bo dość szybko przewracałam kartki, jednak brakowało mi kryminału w tym kryminale. Co do stylu autora to był on oczywiście iście skandynawski, jednak udało mi się skończyć czytać tę książkę, co uważam za bardzo dobry znak. Szczerze polecam fanom skandynawskich kryminałów, choć ja raczej nie sięgnę po kolejne powieści Larsa Lentha.
Książka była dobra, nie mogę powiedzieć że się przy niej wynudziłam bo dość szybko przewracałam kartki, jednak brakowało mi kryminału w tym kryminale. Co do stylu autora to był on oczywiście iście skandynawski, jednak udało mi się skończyć czytać tę książkę, co uważam za bardzo dobry znak. Szczerze polecam fanom skandynawskich kryminałów, choć ja raczej nie sięgnę po kolejne powieści Larsa Lentha.
PREMIERA 24 KWIETNIA
Dziękuję za egzemplarz wydawnictwu Literackiemu.
Panna Jagiellonka
Piękne zdjęcia, świetna recenzja, szkoda tylko że książka nijaka ;(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo proszę nie zrażaj się moją opinią, nie jestem pewna czy była ona całkowicie obiektywna. Nie jestem zwolenniczką skandynawskiej literatury stąd może moje "kręcenie nosem" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również!