Veronique Olmi, Bakhita
sobota, 17 listopada 2018
Powieści o tematyce niewolnictwa zawsze w jakimś stopniu były dla mnie
niesamowicie ważne. Mimo, że to wszystko działo się głównie za oceanem,
daleko od nas.
Bakhita to dziewczynka, która została porwana przez łowców niewolników w tak młodym wieku, że szybko zapomniała skąd pochodzi, jak nazywa się jej lud, a nawet - jak ma na imię. Nazwana przez porywaczy Bakhitą - szczęściarą, w końcu przyjęła to ironiczne imię, lecz nigdy nie straciła nadziei na powrót do domu i odnalezienie swojej starszej siostry.
Przechodziła z rąk do rąk, jak zabawka, trafiając na różnych właścicieli. Katowana i wykorzystywana szybko zapomniała również czym jest dzieciństwo - a nie miała nawet dziesięciu lat. Jednak nie wszyscy właściciele byli źli, co mnie napawało nadzieją. Włoski kupiec, który kupił ją głównie z litości, traktował ją bardzo dobrze, do tego stopnia, że dziewczyna płakała gdy musiała od niego odejść, kupiona przez znajomą kupca. Bakhita odkąd została wykupiona przez włoskiego kupca, nie zaznała bólu i głodu, nie musiała bać się o swoje życie i spała spokojnie, a kilka lat później - również dzięki niemu i jego przyjaciołom - odzyskała wolność.
Bakhita jednak nie opowiada tylko o niewoli tej czarnoskórej dziewczynki. Ale również o tym, że dzięki dobroci kilku osób, w 1889 roku odzyskała wolność i mogła w pełni decydować o sobie. Wstąpiła wtedy do zakonu, przyjęła chrzest i jako Józefina, do końca swoich dni oznaczała się wierną służbą Bogu.
W 2000 roku papież Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
Bakhita to dziewczynka, która została porwana przez łowców niewolników w tak młodym wieku, że szybko zapomniała skąd pochodzi, jak nazywa się jej lud, a nawet - jak ma na imię. Nazwana przez porywaczy Bakhitą - szczęściarą, w końcu przyjęła to ironiczne imię, lecz nigdy nie straciła nadziei na powrót do domu i odnalezienie swojej starszej siostry.
Zamyka oczy i przywołuje obrazy dzieciństwa, odległego czasu, kiedy Kiszmet była najstarszą siostrą i pilnowała młodszego rodzeństwa, bo taki był porządek świata, taki świat. Spokojny i bezpieczny. Jej dawny świat. Takim go pamięta.
Przechodziła z rąk do rąk, jak zabawka, trafiając na różnych właścicieli. Katowana i wykorzystywana szybko zapomniała również czym jest dzieciństwo - a nie miała nawet dziesięciu lat. Jednak nie wszyscy właściciele byli źli, co mnie napawało nadzieją. Włoski kupiec, który kupił ją głównie z litości, traktował ją bardzo dobrze, do tego stopnia, że dziewczyna płakała gdy musiała od niego odejść, kupiona przez znajomą kupca. Bakhita odkąd została wykupiona przez włoskiego kupca, nie zaznała bólu i głodu, nie musiała bać się o swoje życie i spała spokojnie, a kilka lat później - również dzięki niemu i jego przyjaciołom - odzyskała wolność.
Nie miała objawienia. Najwyżej przeczucie. Po raz kolejny to samo wrażenie, że stoi naprzeciw zamkniętych drzwi, których nie może otworzyć.
Bakhita jednak nie opowiada tylko o niewoli tej czarnoskórej dziewczynki. Ale również o tym, że dzięki dobroci kilku osób, w 1889 roku odzyskała wolność i mogła w pełni decydować o sobie. Wstąpiła wtedy do zakonu, przyjęła chrzest i jako Józefina, do końca swoich dni oznaczała się wierną służbą Bogu.
W 2000 roku papież Jan Paweł II ogłosił ją świętą.
Dziewczynka, która powinna była umrzeć w niewoli, przeżyła. Dziewczynka, która była i pozostała tym, czego nikt jej nigdy nie zdołał odebrać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz