Erica L. James - Mroczniej
poniedziałek, 9 kwietnia 2018Wiele autorek bestsellerowych serii robi wielki błąd próbując ją kontynuować po zakończeniu historii. Taki błąd popełniła między innymi Helen Fielding, która perypetie Bridget Jones powinna zostawić w spokoju po drugiej części. Gdy więc E.L. James wyskoczyła z powieścią „Grey” bałam się, że strzeliła sobie w stopę. Myliłam się, a autorka powieścią „Mroczniej” udowodniła, że wciąż jest w formie.
Nie
ma sensu streszczać tej książki ponieważ wszyscy doskonale wiedzą, o czym
opowiada trylogia E.L. James „Pięćdziesiąt odcieni szarości”.
Wywołała
ona mnóstwo kontrowersji i zainspirowała wielu autorów do napisania bardzo
podobnych książek – niestety z marnym skutkiem.
Ja
należę do osób, które nie wstydzą się przyznawać, że lubią tę serię – uważam ją
za wyjątkową pod każdym względem. Nie przeszkadza mi fakt, że niektórzy uważają
ją za „Zmierzch dla kur domowych” (serio ludzie?). Dlatego właśnie byłam
ciekawa „Mroczniej”. Inni mogą próbować napisać taką powieść i trzymam za nich
kciuki, ale E.L. James jest w tym fenomenalna.
„Mroczniej”
to „Ciemniejsza strona Greya” oczami Christiana – męskiego głównego bohatera.
Fascynujące jest to, że o ile w trylogii wydawał się być człowiekiem kompletnie
pozbawionym uczuć, ludzkich odruchów i czułości – tutaj okazuje się, że Ana działała
na niego bardziej niż on na nią.
Ponadto
uważam, że nie można oczekiwać od autorki żeby napisała coś zupełnie świeżego w
książce, która jest swego rodzaju dodatkiem do podstawowej trylogii.
Jestem
zadowolona tej lektury, cieszę się, że mogłam wrócić do tej historii z
nieco innej perspektywy i wzbogacić swoją wiedzę o Christianie, poznać jego
myśli i sekrety – głównie te skrywane przed Aną.
Sama
Anastazja urosła w moich oczach ponieważ z wiadomych względów wydawała mi się
niezdarną i naiwną, a teraz gdy miałam możliwość wejść w umysł Greya myślę, że
pod wieloma względami jest silniejsza od niego. Jej z pozoru krucha i wrażliwa
osobowość to tylko złudzenie.
"To kobieta, która wyprowadziła mnie z mroku, która kocha mnie bez względu na moją przeszłość i moje błędy. Ta kobieta, która zgodziła się być moją do końca moich dni. Moja dziewczyna. Moja Ana. Moja miłość."
Jak
wspomniałam, autorka udowodniła, że wciąż jest w formie a dodatkowo sprawiła,
że zapragnęłam wrócić do trylogii by przeżyć ją na nowo – co z pewnością
uczynię.
Jeśli
nie podobała Wam się trylogia „Pięćdziesiąt odcieni szarości” to uważam, że nie
ma sensu byście zabierali się i za te dodatkowe części. Natomiast fanom autorki
i serii gorąco polecam lekturę „Grey” i „Mroczniej” jako ciekawego dodatku do
całej historii.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Sonia Draga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz